Mikołaj na Mikołajki


06 grudnia 2019, 22:43

Dzień Kaśce minął na segregowaniu bombek. Postanowiła poukładać je kolorami. Chciała zorientować się w jakim kolorze ma ich najwięcej. 

- Kurczę, myślałam, że najwięcej jest czerwonych, złotych i srebrnych...hmm, tymczasem najwięcej jest zielonych i niebieskich...i jak tu ubrać tę choinkę? - rzekła do siebie - skoro najwięcej jest zielonych wypadało by na zielono...ale z jakim kolorem połączyć zielony? A jak nie to na jako? Czerwono - złoto? Czerwono - srebrno? A może biało, biało...no właśnie z czym połączyć biały?  - zastanawiała się Kaśka.

Zastanawianie to przerwał Wół.

- Wolica pójdzie do Biedronki po lody.

- Z Tobą? - spytała 

- Może sama?  - odrzekł

- Wolałabym z Tobą 

- Może jednak sama? Bo mi się nie chce  - odparł Wół

Kaśka chwilę się zastanawiała: 

- Iść samej czy nie? Hmm, może to nie jest zły pomysł? Jak pójdę sama to w końcu będę mogła spokojnie pooglądać ozdoby choinkowe w Biedronce...

- Dobrze, pójdę sama - odrzekła - bynajmniej na spokojnie sobie pochodzę i pooglądam.

- O właśnie! - odparł Wół - to jeszcze weź mi papierosy, tylko jakieś mocne.

- Ok, to może zadzwoń by mi przypomnieć bo mogę zapomnieć.

- Nie, na pewno nie zapomnisz.

- Coś jeszcze wziąć? Może zjedli byśmy jakieś ciasto z okazji Mikołajek?

- No dobra, ciasto może być.

Kaśka na szybko nałożyła korektor i tusz do rzęs. Wolała bez makijażu się nie pokazywać. Gdyby było słonecznie założyła by okulary przeciwsłoneczne ale teraz wyglądało by to idiotycznie. Narzuciła kurtkę, szalik, wsunęła cieplejsze buty  i pognała do Biedronki. 

Zaraz po wejściu zaczepiła ją jedna z pracownic.

- Zgubiła Pani u nas dowód - rzekła

- Ja? Jak to ja? - odparła zdziwiona Kaśka. Nawet się nie zorientowała, że nie ma dowodu.

- Tak Pani - odrzekła Pani z Biedronki - Pani poczeka zaraz go przyniosę. Tak też zrobiła. Po chwili przyszła z dowodem. 

Nawet nie spodziewała się, że w Biedronce jest tyle ciekawych ozdób. W dodatku była promocja, drugi artykuł za 50%. Pewnie by więcej kupiła gdyby nie oznakowanie cen, które jest fatalne. Musiała lecieć do czytnika by sprawdzić cenę. W rezultacie z pewnymi ozdobami  postanowiła się wstrzymać, by na spokojnie poszperać w gazetce, jakie i w jakiej cenie są, bo wszystko jest tak porzucane, że trudno się zorientować. Niemniej na dwie rzeczy się skusiła: na tacę w kształcie choinki za ok 13 zł (zastanawiała się czy 13 zł za taką tacę to jednak nie za dużo, dopiero w domu zorientowała się, że w komplecie są dwie - świetny interes!) i ....Mikołaja. Marzyła by kupić do wystroju świątecznego Mikołaja takiego większego do postawienia przy drzwiach lub choince, więc jak tego zobaczyła i to za 29,99 zł!  Nie mogła go sobie odmówić!. Wprawdzie ten nie jest tak duży ale za tę cenę jest spoko. W ogóle miała koncepcję by Mikołaj wyglądał z kominka. Ten jednak chyba nie zbyt do tego się nadaje gdyż jest ubrany na biało (bardziej to dziadek Mróz niż Mikołaj). W kominku może się ubrudzić

Podekscytowana zakupami pognała do domu. 

Wół słysząc, że się zbliża otwarł jej drzwi. 

- Patrz, co Nam przyniosłam! Mikołaja na Mikołajki! Jak Ci się podoba? - rzekła zadowolona z siebie. Trochę obawiała się reakcji Woła, chociaż ten nigdy nie mówił " A po co Ci to?!", "Niepotrzebne"  itp. na jej zakupowe pomysły. Mimo to czasem wolała  nie pokazywać wszystkich zakupionych rzeczy. Tego się jednak ukryć nie dało. 

- Dobry, może być - odparł Wół.

Kot również, po wcześniejszym obwachaniu Mikołaja, go najwidoczniej zaakceptował.

- Trzeba było mnie nie puszczać samej. A tak to poszłam sama i przeprowadziłam nowego chłopa  - zażartowała - No i co Ty na to?

- Ładny, może być - odparł bez cienia zazdrości, uśmiechając się przy tym,  po czym dodał:

- A papierosy mi kupiłaś?

Ups, Kaśka tak była zafiksowana na Mikołaja, że zupełnie zapomniała o papierosach.

- No widzisz, a mówiłam, że najlepiej żebyś do mnie zadzwonił by mi przypomnieć! Czułam, że tak będzie! -odparła - No nic polecę jeszcze raz. 

- A chce Ci się?

- No pójdę'

- To, co do Biedronki pójdziesz czy do sklepu na W.

 - Chyba do Biedronki, bo tu czy tu jednakowa droga.

W rezultacie pognała na W.

Co do Mikołaja, to im dłużej Kaśka na niego patrzyła, tym jej entuzjazm malal. Zaczęła mieć wątpliwości.

- Czy jej w ogóle potrzebny jest taki Mikołaj? - rozmyślała. Jak zwykle najpierw coś kupuje a potem by to zwracała

 - Może jednak zwrócimy tego Mikołaja - rzekła do Woła.

- Ładny jest, niech już zostanie - odparł Wół

- No widzisz, nie możesz na zakupy puszczać mnie samej bo zawsze coś bezmyślnie nakupuje - odparła.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz